Tuż przed sesją maturalną razem z Rożkiem i Michć'em wybraliśmy się na koncert poświęcony Katyniowi. Było wspaniale i olśniewająco. A wyglądałam tak:
Identycznie ubrałam się na maturę z polskiego;) Uwielbiam rękawy tej bluzki, kojarzą mi się z Hiszpanią, a ogromna szaro-pudrowa kopertówka to prezent od mamy- na szczęście.
Dziś notka krótka i wybaczcie duże odstępy czasu między jednym, a drugim postem ale brak czasu powoduje brak weny...resztę pewnie sami znacie z autopsji;) Całuję mocno i wszystkim maturzystom życzę powodzenia!
8 komentarze:
Nie cierpię kopertówek, bo trzeba je ciągle trzymać w ręce, ale Twoją bym chętnie ponosiła. :)
Piękna spódnica!
Skąd jest ta kopertówka??
wyglądałaś...olściewjąco:P
do zobaczenia w sobotę??
świetna spódnica :) i trzymam kciuki :)
do zobaczenia w sobotę:D kopertówka z tej strony co ci podawałam;)
bardzo lubie grochy i Twoje tez mi pasuja fest;)
śliczne butki!
Prześlij komentarz