sobota, 29 grudnia 2012

Wigilia z przyjaciółmi

"Przyjaciele to rodzina którą sami sobie wybieramy"
  Czas spędzony z nimi nigdy nie jest stracony, zawsze jest przyjemny, nawet gdy bywam przygnębiona. Tylko przyjaciele potrafią wyciągnąć z największego doła, nawet jeśli jedyne co mówią to: "stara nie wiem co mam ci powiedzieć."  Bez przyjaciół moje życie byłoby puste. To dla nich chce mi się w życiu starać. Chcę żeby byli szczęśliwi, czasem za wszelką cenę. To przyjaciele mnie inspirują, skłaniają do refleksji, pobudzają do działania, a czasem hamują. Dziękuję że ciągle jesteście w moim życiu. Że nieustannie dbacie o moje szczęście i pozwalacie troszczyć się o siebie. Z okazji Świąt, które już minęły życzę Wam wszystkim Prawdziwych Przyjaciół, takich jak moi.

  Zdjęcia pochodzą z Wigilii, którą zrobiliśmy sobie wczoraj w cudownym mieszkaniu Zosi. To był wyjątkowy wieczór pełen Magii Świąt. Przy świątecznym jedzeniu, kolędach, nowym winie Carlo Rossi, grze w Taboo, choince z drabiny i makaronu i wyjątkowych prezentach robionych własnoręcznie.














środa, 19 grudnia 2012

Madera

Gdy za oknem smutno i ponuro wracam wspomnieniami do mojego ostatniego wyjazdu. Razem z Ł. , jego Mamą i Ciocią spędziliśmy wspaniały tydzień na Maderze i to nie z byle powodu- z okazji okrągłych urodzin Mamy Ł. To była jedna z piękniejszych wycieczek w moim życiu. Madera zwana Wyspą Wiecznej Wiosny w rzeczywistości właśnie taką jest. Kwiaty kwitną tu niezależnie od pór roku, owoce są niezwykle smaczne, i słodkie, a w powietrzu pachnie tak...miodowo! Mogłabym zostać tam na stałe. Pogoda co prawda zmienia się co chwile- rano może być pochmurnie, by zaraz po śniadaniu zrobiło się słonecznie. Mieliśmy okazję zwiedzić: targ owoców uprawianych jedynie na Maderze, winiarnię Blandy's, przejażdzaliśmy kolejką linową nad dachami miasta na wzgórze Monte,  widzieliśmy przepiękny ogród botaniczny, wioskę Camacha słynącaą z wikliniarstwa, Ribeiro Frio- gdzie hoduje się pstrąga tęczowego i gdzie znajdowały się prastare lasy laurowe, byliśmy także w bardzo kolorowej wiosce Santana z pięknymi domkami, a półwysep świętego Wawrzyńca najbardziej mnie zachwycił razem z Pico das Barcelos- wzniesieniem z panoramą na całe Funchal czyli stolicę Madery (w którym mieszkaliśmy).  Druga część zdjęć już niedługo!



























środa, 5 grudnia 2012

Przygotowania...


Ja już szykuję się do świąt, a Wy jak stoicie z przygotowaniami? Posprzątałam pokój udekorowałam gałązkami żyrandol i świeczniki, wyciągnęłam ciepły koc i świąteczną filiżankę, myślę już kiedy zrobić pierniczki, gotowa czeka lista prezentów, które zaplanowałam kupić bliskim. Nawet zaczęłam suszyć pomarańcze...
                                                Robię dokładnie wszystko żeby się nie uczyć.










A jeszcze tydzień temu było mi tak ciepło...



Niech to będzie zapowiedź kolejnego posta :)