środa, 25 lipca 2012

Wakacyjny outfit i trochę o tym co u mnie ostatnio ;)

Spędziłam ostatnio wspaniały weekend na Helu z Krzyśkiem, jego bratem ciotecznym i jego żoną. Jak zwykle było rewelacyjnie przede wszystkim ze względu na towarzystwo, ale także pogodę. W końcu Hel to Hel i tu zawsze najlepiej się bawię. Już Chcę tam wracać! Sukienka to mój nabytek lumpeksowy, pokochałam ją miłością wielką i noszę tak często jak się tylko da.

Wygoda przede wszystkim dlatego postawiłam na luźną bluzkę (Stradivarius), szorty (trzeba opalić nogi!)i kardigan (na campingach jest dość wietrznie), a co by kosmyki nie wchodziły mi ciągle do oczu i ust- bandamka za 6 zł z Jastarni. Buty zakupione gdzieś przez internet.



Plażing :D

<3


No i powrót do pracy...już czekały miliony kartoników i kremów do zapakowania xD


śniadanko

Testuję trzy ampułki Kerabond i 3 szampony w saszetkach zakupione u fryzjera. Niestety ampułki strasznie wysuszają mi skalp i wonią alkoholem nie do wytrzymania. Szampon ma bardzo dobry skład i przyjemnie się go stosowało, niestety był bardzo rzadki i przelewał mi się przez palce.
Moja przyjaciółka Rożek, wie co Ratomki lubią najbardziej :D i ze swojej wakacyjnej podróży do Węgier i Rumuni przywiozła mi puder z gliny ASLAVITAL pochodzący z Gór Królewski Las. Wczoraj już wylądował na mojej buzi. O efektach jeszcze nie napiszę, ale zdjęcia z wczorajszego użycia wrzucam :D Produkt jest zaserwowany w wygodnych saszetkach, już wiem że jedna saszetka wystarczy mi na dwa razy. Puder rozrobiłam z hydrolatem z kwiatu pomarańczy. Glinka sama w sobie nie ma zapachu, ale hydrolat już tak:D Jeśli chcecie wiedzieć dokładnie co mówi producent o jej działaniu polecam ostatnie zdjęcie:



wtorek, 17 lipca 2012

Perfumomaniactwo



Tak...jestem perfumomaniaczką, pora powiedzieć o tym otwarcie. Zakochuję się w jakimś zapachu i potrafi za mną chodzić latami. Moim najważniejszym zmysłem jest węch. Rozpoznaję tak ludzi, wywołuję dawne wspomnienia, zapachy potrafią mnie straszyć, dawać poczucie bezpieczeństwa. Gdy byłam mała i zostawałam na noc u babci, psikałam mamy perfumami swojego pluszaka by czuć jej obecność. Wakacje kojarzą mi się z zapachem rozgrzanej ziemi, trawy i wilgoci. Najbardziej uspokaja mnie zapach słomy i końskiej grzywy. Najpiękniejszy zapach oczywiście ma mój ukochany:) ale to już inny rodzaj zapachu niż taki o którym chcę wam opowiedzieć. A zatem Panie i Panowie: przedstawiam wam moją kolekcję:
Pierwsze Moschino to moje najukochańsze perfumy, nie będę wam ich opisywać, zacytuję wam zaś KWC forum wizaż:
"Ten stworzony w 2001 roku zapach uwiecznia frywolne motto Moschino Cheap and Chic, jest hołdem oddanym dowcipowi, wolności i poczuciu humoru. Wszak gwiazdą Cheap and Chic jest Olive Oyl, nieco niezgrabna, acz urocza przyjaciółka Popeye'a, marynarzyka z kreskówek. 
L'eau Cheap and Chic, zapach jednocześnie zabawny i elegancki, inspirowany jest stylem Moschino, w którego świecie zdaje się obowiązywać tylko jedna zasada: nikogo nie brać na poważnie, włącznie z sobą samym :). Ta promienna kompozycja owiewa nas zapachami kwiatowego bukietu złożonego z lilii arum, majowej róży i frezji, podkreślonymi wywołującym falę świeżości i radości, aromatycznym, owocowym akordem składającym się z pomarańczy, agrestu i anyżu. 
Całość jest otoczona przez zmysłowe trio nut końcowych: heliotropu, szarej ambry i wetiweru. 
Flakon przypomina kształtem chudą sylwetkę Olive, ubraną w zieleń i pomarańcz."


Pure Poison Elixir Dior to mój kolejny ulubieniec, na mojej skórze nie pachnie niestety tak pięknie jak na skórze Gosi dzięki której pokochałam te perfumy i zapragnęłam je mieć. Kojarzą mi się z klasą maturalną i przygotowaniami do studniówki. Nuty zapachowe: pomarańcza, bergamotka, zielona mandarynka,wodna gardenia, jaśminowiec sambac, drzewo sandałowe, kakao, ambra, jasmin. 

L'orem pachnie moja mama,pokochałam go całym sercem i też zapragnęłam mieć, tego zapachu nie da się do niczego przyrównać, jest po prostu niezwykły i inny niż wszystkie, jego nuty zapachowe to: Bambus, Cedr, Grejpfrut, Irys, Liczi, Magnolia, Mandarynka, Pieprz,Piżmo, Porzeczka, Róża


Lolita Lempicka to słodki, dziewczęcy zapach, kiedy ich użyję mam na nobie cały dzień Malinową Mambę! 
nuta głowy: lukrecja, bluszcz, anyż gwiaździsty z dodatkiem orientalnych nut kwiatowych
       nuta serca: fiołek, irys, wiśnia amarena
       nuta bazy: wanilia, pralinka, bób tonka, wetiweria, piżmo, paczula.
Guerlain Aqua Allegoria Herba Fresca, to bardzo świeży cytrusowy zapach, który używam w upały, do letnich zwiewnych sukienek, i na imprezach na Helu ;)
Nuta głowy: świeże, roślinne nuty, cytryna
                                               Nuta serca: zielona herbata, mięta
                                               Nuta bazowa: cyklamen, konwalia

Prada Infusion de Tubereuse są słodkie ale i stanowcze, lubię nimi pachnieć gdy idę na jakieś oficjalne spotkanie lub mam egzamin
nuta głowy: czerwona pomarańcza, olejek z liści drzewa gorzkiej pomarańczy
                nuta serca: tuberoza, nuty owocowe
                nuta bazy: cynamon, nuty drzewne, piżmo

Kenzo, Flower by Kenzo to perfumy na wieczór w mieście, jest to wyrafinowamy,  kwiatowo pudrowy zapach, pozostaje w głowie i nozdrzach na długo. 
Nuta: głowy-głóg i czarna porzeczka, bazy-wanilia, białe piżmo, opoponax,żywica i serca-bługarska róża, jaśmin, fiołek.


DUNE Christiana Diora był niespodziewanym prezentem od nieznajomej :) Zapach lekko mdły, ale w połączeniu z ciałem staje się drugą skórą. Kojarzy mi się z rozgrzanym piaskiem na plaży.
Ambra, Bergamotka, Bób, Frezja, Jaśmin, Piżmo, Róża, Wanilia, Mandarynka, Porzeczka, Paczula, Lilia, Piwonia, Ylang-Ylang, Sandałowiec

I moje dwa ulubieńce z Fm'u. Jestem przedstawicielką tej firmy więc testuję wszystko po kolei;) Pierwszy to nr 101, drugi to nr 23 (dzisiejszy nabytek :D)

Cacharel Lou Lou to nie moje perfumy, mam tylko flakon, należały do mojej prababci. Flakon od 20 lat jest pusty, a po otwarciu nadal pachnie!
 Zacutuję ponownie forum wizaż KWC:
 "Zmysłowy, orientalno-kwiatowy zapach z 1987 roku, stworzony przez Jeana Guicharda. 
Nuty głowy: bergamotka, czarna porzeczka, zielone liście, nagietek, mandarynka 
Nuty serca: jaśmin, heliotrop, mimoza, gardenia, ylang-ylang 
Nuty bazy: wanilia, żywica, irys, piżmo, drewno sandałowe, bób tonka 
Występuje w dwóch rodzajach flakoników - teraz chyba tylko do dostania w tym, który jest na zdjęciu, ale jest też flakonik w kształcie butelki Alchimie Rochas, ze spiczastym czerwonym korkiem. "


poniedziałek, 9 lipca 2012

Dłuższy post o mojej diecie

U mnie jak zawsze coś- jak nie sesja to praca i tak o to cały lipiec spędzam w fabryce kremów Biogened zarabiając z moim przyszłym mężem (jeju jak to brzmi) na wesele. Zdjęć dziś nie będzie, ale za to postaram się wstawiać posty codziennie. Dziś kontynuacja posta o diecie. Wszystko zaczęło się kiedy zaczęłam na studiach przedmiot- dietetykę. Po każdych zajęciach wychodziłam coraz bardziej głodna i coraz bardziej załamana swoim niezdrowym stylem życia. Postanowiłam zaryzykować i zapisać się na wizytę- w końcu sama przed sobą przyznałam że potrzebuję kogoś kto będzie mnie pilnował. I tak o to trafiłam do instytutu Herbalife i pani Marleny. Najpierw ustaliłyśmy jakie mam cele- oczyszczenie, odchudzenie do rozmiaru 36 i nauczenie się zdrowych nawyków żywieniowych. Początki nie były łatwe- wysyp na twarzy i zmęczenie (efekt oczyszczania organizmu), nauczenie się przygotowywania posiłków bez smażenia, chleba i słodyczy. Moje posiłki opierały się na zasadach diety o niskim indeksem glikemicznym+ koktajle proteinowe Herbalife dostarczające niezbędnych składników, witamin i minerałów. Nauczyłam się jeść wiele rzeczy o których nawet nie miałam pojęcia, a co najważniejsze po 3 miesiącach nagle zauważyłam jak bardzo wyczulił mi się smak! Nagle potrawy zaczęły smakować RÓŻNORODNIE! No i oczywiście efekt- to jest to. :-D Mam więcej siły i energii czuję się szczęśliwa z własnym ciałem no i morfologia krwi wykonana po skończeniu odchudzania- rewelacyjna! Teraz jestem na etapie utrwalania. Nie planuję powrócić do starych nawyków. No i tyle. Ja jestem zachwycona a Wam polecam ;)

poniedziałek, 2 lipca 2012

Bardzo krótki post o odchudzaniu :D

Jutro już będę po wszystkich egzaminach, ale dziś ryję się jeszcze biochemii...;/ Ktoś z Was w komentarzach pytał o efekty diety- przedstawiam wam zdjęcia, w następnym poście jeśli będziecie zainteresowani napiszę więcej. Reasumując: startowałam z 67.7kg w 2 miesiące straciłam 9 kg. Badania krwi wyszły rewelacyjnie. Czego chcieć więcej?! :D Teraz jedynie czeka mnie wymiana garderoby, co możecie zobaczyć na zdjęciach- spodenki muszę mocno spinać paskiem a i tak widać mi majtki;/

Wybaczcie mało profesjonalne zdjęcia.
Spadam do nauki papa :*