piątek, 31 lipca 2009

Dolce far niente i Dilemmas!

Nowy Dilemmas już dostępny w sieci! Aż nie mogę się doczekać kiedy przeczytam nowy numer, niestety na moim komputerze (z płytką Ubuntu zamiast prawdziwego dysku twardego) jest to niemożliwe:( Dlatego drogi Rożku szykuj się na mój nalot na twój dom i zajęcie komputera na pół dnia!

फिर मिलेंगे! (Do zobaczenia!)

I na deser moje zdjęcie z Mazur:

wtorek, 28 lipca 2009

"Trochę pieprzu ciut mięty, część dróg prostych część krętych..."

Już jestem w domu i aktualnie szykuję się na kolejny wyjazd-będę chodzić z plecakiem po naszych pięknych Tatrach. Zatem zniknę na dwa tygodnie:( Będę tęsknić za Wami i nie wiem jak obejdę się bez czytania waszych postów i oglądania zdjęć...
Prezentuję wam dziś prezent, który przywieźli mi rodzice z Chorwacji- granatowy kombinezon ze świetnego materiału którego nie potrafię określić:P Jest niesamowicie wygodny, na piersiach ma uroczą koronkę która nadaje mu dziewczęcego charakteru. Prawie go z siebie nie zdejmuję;) Na szyi zaś mam własnoręcznie zrobiony naszyjnik zainspirowany blogami szafiarek szczególnie blogiem tej pani. Mój nie jest taki ładny i na pewno zakupię sobie lepszy właśnie w marissa shopie. Zdjęcia powstały jeszcze we Włocławku w uroczym ogrodzie Zajeca. Wraz ze mną pozują dwa koty i psiak-Atos.







sobota, 25 lipca 2009

Kraina czarów-Włocławek











fot. Zajec
Dzikie zabawy w parku, turlanie się w trawie, moczenie nóg, uciekanie i droczenie się, to wszystko co uwielbiam robić. Spędzam właśnie tydzień moich wakacji we Włocławku- pięknym mieście nad Wisłą. Jestem tu stosunkowo często, ponieważ mieszka tu Zajec. Park jest magiczny- wierzby przeglądające się w tafli wody, wszechobecna cisza gdzie słychać tylko śpiew ptaków, a nawet czasem zawodzenie drzew. Kaczki pływają spokojnie i dostojnie z prądem rzeczki, która przecina park jak wstęga. Są tutaj zacienione miejsca i ukryte ławeczki, ale także jasne miejsca na słoneczku blisko wody i skalniaka z kolorowymi kwiatami, których zapach roznosi się na cały park...
Prezentuję wam dziś moją maxi dress, którą kupiłam już dość dawno (maj), ale zapomniałam zaprezentować. Pokochałam ją za wygodę i materiał, kolorowe kwiaty na dole sukienki zmieszane z szarością, którą uwielbiam. Kupiłam ją w Vero Modzie na przecenie starej kolekcji i jestem z niej bardzi zadowolona. Pozdrawiam was wszystkie szafiarki z Włocławka jeśli jakieś są!

wtorek, 21 lipca 2009

Nie bądźmy obojętni-szafiarska akcja pomoc zwierzakom






Kolejna nasza akcja dotyczy szczytnego celu. Wraz ze wszystkimi szafiarkami wspomagamy pokrzywdzone zwierzęta. Pomysłodawczyniami i czynnymi uczestniczkami całego przedsięwzięcia są niezwykłe czarodziejki-dziewczyny z bubble factory Aife i Villk.To one sprawiły że cała społeczność szafiarska postanowiła pomóc. I właśnie dzięki nim możecie oglądać na naszych blogach te oto przypinki. Jest to również apel do wszystkich którzy czytają nasze blogi- nie bądźmy obojętni na krzywdę i cierpienie. Starajmy się pomóc choćby czasem, choćby odrobinę...
Do zdjęcia pozuje mój ukochany psiak Zula, a na sobie mam kamizelkę-sh, podkoszulkę-sh, spodnie-szafa cioci, torebka-młodzieńcze lata mojej mamy
Więcej informacji dostępnych jest TUTAJ

piątek, 17 lipca 2009

Halo Wrocław!

To była spontaniczna decyzja. Jedziemy odwiedzić Wrocław! Spakowaliśmy się z Zajecem do auta i wyruszyliśmy. Przyczyną wyjazdu były głównie dwie rzeczy: czasowa wystawa w Muzeum Narodowym Mody dwudziestolecia (więcej na ten temat tu) i... tu odzywa się moje łakomstwo- najlepsza na świecie czekolada w pijalni czekolady na skrzyżowaniu ulicy Więziennej z Igielną. Serdecznie polecam! Oczywiście stęskniliśmy się także za przecudną starówką. Ale zacznę od początku. Wystawa znajdowała się w jednej z sali, stały tam manekiny z autentycznymi ubraniami (niektóre z przyjemnością włożyłabym na siebie teraz), w tle leciała dopasowana muzyka. Stały także tablice z informacjami z których dowiedziałam się na przykład o łódzkich balach perkalikowych, czy ubraniach szytych z polskiego lnu i jedwabiu z Milanówka. Nie będę wam za dużo zdradzać, ale zebrałam dużo nowych inspiracji, zresztą bardzo podoba mi się ta epoka w modzie. Było bardzo dużo cytatów z "Kobiety w Świecie i w Domu" (np. 1930r) czy "Praktycznej Pani" z 1935r.
Szkoda tylko że było tak upalnie, ale i tak lepsze to od burzy chłodu i śniegu. :)
Pozdrawiam was wszystkie Wrocławianki i nie tylko!
P.S. Coś mnie wzięło ostatnio na zwiedzanie:) Ktoś mi poleci następne miasto?;)
P.S.2 Musicie mi wybaczyć, uwielbiam robić zdjecia jedzeniu:)
Przed wejściem do pijalni...

Tak właśnie działa na mnie czekolada:D

10 sekund później...

No...jeszcze pralinki sobie wzięłam...

Ja i Zajec




Jedyne cichaczem zrobione zdjecie...

wtorek, 14 lipca 2009

W euforii przez 3 dni!

Wpakowałam się w Mrągowie do autobusu i pojechałam do Warszawy! Ale żeby was jeszcze bardziej zaskoczyć powiem, że byłam tam praktycznie po raz pierwszy (nie licząc Okęcia i Muzeum Powstania;) Odwiedziłam moją wspaniałą Katastroficzną Kasię, która zajęła się mną cierpliwie- oprowadzając i odpowiadając na wiele głupich pytań z mojej strony, oraz pilnując żebym się nie zgubiła (tak jak ostatnio w Łodzi:D) Ogólnie to chodziłam ciągle z zadartą głową, czułam się jak na haju od ilości rzeczy które się wokół mnie działy (biedna Kasia pewnie bardzo się za mnie wstydziła). Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie zgubiła (prawie) na dworcu- szukałam pasów kiedy było tylko przejście podziemne którego nie odkryłam:D Pierwszego dnia Kasieńka zabrała mnie na wieczór panieński swojej kuzynki gdzie motywem przewodnim były "panie lekkich obyczajów" nie byłam na to zbytnio przygotowana strojem, ale wspólnymi siłami stworzyłyśmy to co możecie obejrzeć. Bawiłam się naprawdę świetnie. Nawet weszłyśmy tak do sklepu po snickersa (pani ekspedientka dziwnie się patrzyła;) Impreza przeniosła się do klubu (oczywiście przebrałyśmy się normalnie:) a potem na after party do mieszkania cofniętego w czasie o 100 lat albo jeszcze dalej...
Oczywiście pozwiedzałam dużo, na przykład Topshop :D i nie mogłam się powstrzymać żeby nie kupić bluzki... Kasia za to ma rewelacyjne buty! Byłyśmy także na starówce, która jest bajeczna! Gdyby odnowiono tak kamienice w Łodzi byłoby równie pięknie...ale to pozostaje na razie chyba tylko w sferze marzeń. Zobaczyłam też Bibliotekę UW i tu naprawdę nie rozstawałam się z aparatem:D
Podoba mi się jak to miasto tętni życiem. Teraz jestem już w domu i chyba pokochałam podróżowanie, kiedy już nareszcie mogę to robić... Pozdrawiam was szafiarki (i nie tylko) ze wszystkich zakątków Polski! :)
Bluzka:

Przygotowania na wieczór panieński:





Już w klubie-wirująca Ka.

href="http://4.bp.blogspot.com/_Q1Q_hwMBtUM/Slxzn8Qu3tI/AAAAAAAAAWM/TRF35HLIVgY/s1600-h/DSC02321.JPG">
Day 2. :D
ja (tragiczna fotka ale dowód że tam byłam!)


wtorek, 7 lipca 2009

Maradki, Maradki raj na ziemi!





Siedzę na Mazurach z moimi przyjaciółkami i jest wspaniale! Mieszkamy tu już po raz drugi, mamy śliczny domek, blisko jezioro i sklep. Bawimy się w kuchni (dziś na obiad była sałatka z kurczakiem), jeździmy do Mrągowa na zakupy (kupiłam w SH zieloną koszulę w białe kropki;) ), oglądamy filmy na laptopie("Do diabła z miłością", "Dziennik Bridget Jones"),pływamy rowerkiem po jeziorze i opalamy się na pomoście oraz gadamy gadamy gadamy. A to zdjęcia z naszej sesji tuż przy domu. Od lewej: Rożek,ja,Rudolf i Majster.