wtorek, 14 lipca 2009

W euforii przez 3 dni!

Wpakowałam się w Mrągowie do autobusu i pojechałam do Warszawy! Ale żeby was jeszcze bardziej zaskoczyć powiem, że byłam tam praktycznie po raz pierwszy (nie licząc Okęcia i Muzeum Powstania;) Odwiedziłam moją wspaniałą Katastroficzną Kasię, która zajęła się mną cierpliwie- oprowadzając i odpowiadając na wiele głupich pytań z mojej strony, oraz pilnując żebym się nie zgubiła (tak jak ostatnio w Łodzi:D) Ogólnie to chodziłam ciągle z zadartą głową, czułam się jak na haju od ilości rzeczy które się wokół mnie działy (biedna Kasia pewnie bardzo się za mnie wstydziła). Oczywiście nie byłabym sobą gdybym się nie zgubiła (prawie) na dworcu- szukałam pasów kiedy było tylko przejście podziemne którego nie odkryłam:D Pierwszego dnia Kasieńka zabrała mnie na wieczór panieński swojej kuzynki gdzie motywem przewodnim były "panie lekkich obyczajów" nie byłam na to zbytnio przygotowana strojem, ale wspólnymi siłami stworzyłyśmy to co możecie obejrzeć. Bawiłam się naprawdę świetnie. Nawet weszłyśmy tak do sklepu po snickersa (pani ekspedientka dziwnie się patrzyła;) Impreza przeniosła się do klubu (oczywiście przebrałyśmy się normalnie:) a potem na after party do mieszkania cofniętego w czasie o 100 lat albo jeszcze dalej...
Oczywiście pozwiedzałam dużo, na przykład Topshop :D i nie mogłam się powstrzymać żeby nie kupić bluzki... Kasia za to ma rewelacyjne buty! Byłyśmy także na starówce, która jest bajeczna! Gdyby odnowiono tak kamienice w Łodzi byłoby równie pięknie...ale to pozostaje na razie chyba tylko w sferze marzeń. Zobaczyłam też Bibliotekę UW i tu naprawdę nie rozstawałam się z aparatem:D
Podoba mi się jak to miasto tętni życiem. Teraz jestem już w domu i chyba pokochałam podróżowanie, kiedy już nareszcie mogę to robić... Pozdrawiam was szafiarki (i nie tylko) ze wszystkich zakątków Polski! :)
Bluzka:

Przygotowania na wieczór panieński:





Już w klubie-wirująca Ka.

href="http://4.bp.blogspot.com/_Q1Q_hwMBtUM/Slxzn8Qu3tI/AAAAAAAAAWM/TRF35HLIVgY/s1600-h/DSC02321.JPG">
Day 2. :D
ja (tragiczna fotka ale dowód że tam byłam!)


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Śliczna ta różowa bluzeczka ;))

Anonimowy pisze...

ah te wieczory panienskie... jeszcze na zadnym nie bylam, ale widze w zurychu mase takich 'tematycznych imprez' ;-D ciesze sie, ze taka zadowolona jestes Loczku! nic tylko zycze podrozy i souvenirow w postaci ciuchowych zdobyczy;)

ka. pisze...

o matko! kochana za duzo tych zdjec! ja z mojej strony zapraszam do wwa czesciej, przelamuje stereotypy o niej!:P
ciesze sie, ze Ci sie podobalo!nawet nie wiesz jak. bluzka jest sliczna, sliczna.:*