środa, 23 września 2009

Swojsko

Miałam zły dzień więc postanowiłam wybrać się na zakupy do osiedlowego second handu. Jednak nic nie mogłam dla siebie znaleźć. Było mi gorąco i ciężko z torbą zapakowaną książkami. Zrezygnowana zbierałam się do wyjścia, aż tu nagle moje oczy powędrowały na górę. Ponad moją głową wisiała ona! Kamizelka! Porwałam ją czym prędzej, przymierzyłam, a gdy okazała się dobra, natychmiast pobiegłam do zapłacić. Wewnątrz podszyta delikatnym materiałem, na zewnątrz miły w dotyku miś i gładka skóra wytłaczana we wzorek na obrzeżach. Kraciastą bluzkę już prezentowałam tutaj pochodzi z szafy babci. Botki to nowy nabytek z Carrefoura cieszę się nimi jak dziecko. Gdy je zobaczyłam jeszcze z napisem 100% skóra musiały być moje. Wbrew pozorom nie są czarne. Są ciemno niebieskie. Torebka ze skóry węża (podobno przywieziona z Afryki) kupiona w bólach i wątpliwościach (patrz post o kiermaszu)- Kiermasz Dziś jestem z niej baardzo zadowolona. No i oczywiście naszyjnik. Kupiłam go w Toruniu w ostatnią sobotę. Urzekła mnie w nim nowoczesna wersja matrioszki, taki trochę współczesny folklor. Jeansy po prostu zabrałam tacie z szafy, bo moje nie wyschły po praniu. Bardzo mi się spodobały i skonfiskowałam je sobie (hehehe). Uwaga wprowadzam nową modę! Zamiast boyfriend's jeans będą od teraz father's jeans! ;)





Photos by Mummy

poniedziałek, 21 września 2009

Zlepek z okazji sprzątania:)

Siedzę sobie chora w domu, mam katar i popijam herbatkę.

Z nudów postanowiłam zrobić porządek w zdjęciach. W ciemnych zakamarkach folderów odkryłam fotki, które chciałam wam pokazać już dawno. Zatem dziś taka notka-zlepek. Niektóre pochodzą z zeszłych wakacji, inne zaś aż z grudnia'06. Może wy mi powiecie- zapuszczać włosy czy miec takie krótkie jak teraz? Porównianie znajdziecie w zdjeciach. Tymczasem ślę wam nie zarażające, internetowe całusy. ;)






niedziela, 20 września 2009

Kobalt

Tak wybrałam się na rozpoczęcie roku szkolnego. Bluzka i spodnie pochodzą ze sklepu mojej cioci (Jola collection). Problem tkwi tylko w butach- źle czuję się w baletkach, kiedy mam wąskie spodnie. Na szczęście od czasu zrobienia zdjęcia do dziś zaopatrzyłam się w odpowiednie botki. Debiut niedługo. A co do bluzki to podoba mi się jej soczysty kolor. Chyba dobrze czuję się w żywych kolorach. Ale tym roku królować będą u mnie szarości, żółcie musztardowe, szmaragd(najukochańszy) i fiolet(jak w poprzednią jesień i zimę). A prywatnie powiem wam, że przed chwilą wróciłam z Włocławka i padam z nóg. Podróżowanie pksem wykańcza fizycznie (choroba lokomocyjna) i psychicznie-
Dialog:
"starsza pani: poproszę do Dąbrówki
kierowca: ale ja tam się nie zatrzymuję
s.p. : ale ja poproszę
kier. ale ja tam nie staję!
s.p. : staje pan! tam jest przystanek
kier. ale nie mój!
wyszła mówiąc coś pod nosem i kręcąc głową..."
Ja chcę prawo jazdy!


środa, 16 września 2009

Niezależny kiermasz wszystkiego

W ostatnią sobotę odbył się kiermasz na który wybrałam się razem z Majster. Udało nam się spotkać Anio, Agatiszkę i Polę. Majster wypolowała świetne buty za 10 zł, i dwie pary spodni w tym jedne cygaretki, a drugie (boskie ach!) z wysokim stanem. Ja kupiłam sobie szary sweterek nietoperz i torebkę z wężowej skóry (podobno przywieziona z Afryki). Jestem z niej teraz bardzo dumna:D. Długo się na nią czaiłam, aż w końcu powiedziałam sobie- pal licho! Choćbym miała głodować;) Teraz się z nią nie rozstaję. Bardzo miło spędziłam ten czas. W bramie kawiarni Affogato i w samej kawiarni jest pewnego rodzaju klimat którego nie da się opisać. No i najlepsza kawa;)





piątek, 11 września 2009

Musztarda




Szkoła potrafi wykończyć ludzi nawet o silnych nerwach... Jestem tego żywym (choć już prawie martwym) przykładem. Zazdroszcze tym wszystkim którzy mają teraz długie wrześniowe wakacje. Z utęsknieniem oczekuje swoich w przyszłym roku. Tymczasem prezentuję wam sukienkę, którą zakupiłam na swapie od wspaniałej Agatiszki. Ma piękny musztardowy kolor,i jest bardzo wygodna. Założyłam do niej marynarkę kupioną na kiermaszu i zabrałam mamie torebkę. Dopasowały się z sukienką jak stare koleżanki. Zdjęcie powstało na moim balkonie. Cieszę się jeszcze resztkami słońca, bo podobno od poniedziałku pogoda ma się zepsuć:(

środa, 9 września 2009

Tęskno do plaży...

Sukienka kupiona wiele lat temu, należała kiedyś do mojej mamy. Podoba mi się w niej klasyczny fason i to "coś" pensjonarsko/marynarsko/plażowe. Brakuje mi tylko słomkowego kapelusza, który marzył mi się przez całe to lato. Nie udało mi się jednak znaleźć odpowiedniego fasonu. Koszyk pochodzi ze skarbów Babci, buty podkradzione mamie, pasek (ostatnio bardzo lubię wąskie) ze starych spodni w kant. Przedstawiam wam również moje nowe odkrycie podniebienia- oranżadę. Jak mówią moi rodzice- "smakuje identycznie jak z lat ich młodości". Rzeczywiście jest bardzo dobra, w butelce na "klik" tym razem jednak w wersji plastikowej. Polecam.



poniedziałek, 7 września 2009

Relacja ze swap party!

Myślę, że nasze spotkanie się udało, ja przynajmniej jestem zachwycona, że poznałam takie fajne i normalne dziewczyny. Spędziłyśmy ze sobą sporo czasu kupując/wymieniając ciuchy, rozmawiając, wcinając chipsy, ciasteczka od Poli,pierniczki, pyszne ciasto od Agatiszki oraz zupę krem z pomidorów (tu dziękuję mojej mamie, która jest stałą czytelniczą tego bloga i notabene powiedziała tu do was dziewczyny: że ona też chce takie spotkanie z matkami wszystkich szafiarek:D) Tyle mam nowych rzeczy, że teraz chodzę dumna jak paw i stroję się już przed lustrem. Ale opowiem wam jak było z przygotowaniami. W sobotę obudziłam się z przysłowiową "ręką w nocniku"- A gdyby miało padać? Zaczęłam więc myśleć o jakiejś ciepłej przymierzalni. Udało mi się ją umieścić w gabinecie kosmetyczno-rehabilitacyjnym moich rodziców, (dwa pomieszczenia z lustrami). Mam nadzieję, że każdy mógł przejrzeć się dokładnie:) W ogrodzie porozwieszałam sznurki, na których można było wieszać ubrania, oraz wymyłam wszystkie meble ogrodowe, by na nich poukładać ubrania. W razie deszczu zaplanowałam przeniesienie się na taras i łączący się z nim pokój gościnny. Deszcz nas ominął, ale i tak było chłodno, więc raczej siedziałyśmy w ciepełku:) A żeby każdy do mnie trafił powiesiłam:

Bardzo sie cieszę i już palnuję następny swap, może tym razem w większym gronie:)Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i do zobaczenia na Kiermaszu!












A obecne były:
Anio, Maoam, Weronika, Agatiszka, Ola, Pola, Ewelina, Kalina, Majster i Ofsiana oraz wpadł do nas jedyny mężczyzna-Bartek

wtorek, 1 września 2009

Kwiatowy kombi i przepyszny ogród

Zdjęcia zrobione ostatniego dnia wakacji(niestety). Kombinezon porwany z szafy Babci sprawdza się wszędzie- na wycieczce rowerowej, w restauracji czy na zakupach. Jest super wygodny i bardzo podoba mi się jego kwiatowy wzór, taki romantyczny. Zdjęcia powstały w różnych miejscach- na wycieczce rowerowej z Zajecem, przed domem z pomalowanym w czerwone kwiaty "żółtkiem" mojej Mamy. Momentami odbijało mi troszę, stąd ta "kaczuszka" i jaskółka (dość nieudolna :D ). Reszta powstała w restauracji Le Jardin w centrum ogrodniczym. Biednej Ratomce podali torcik czekoladowy, aż się oczy świecą i herbatę tak pięknie i tak prosto udekorowaną że aż musiałam wam pokazać. Przedstawiam wam także mój karmelowy nabytek z wyprzedaży w Clemente- torebka nad torebki, która bardzo szybko stała się moją nieodłączną częścią garderoby.
P.S. Już nie mogę się doczekać swap'u. Buziaki dziewczyny i chłopaki :*