Wróciłam i było wspaniale! Na Kasprowym pogoda idealna, nawet jadąc wyciągiem widziałam na skale kozice ale nie udało mi się zrobić zdjęcia:(
Po drodze zawadziliśmy o mój ukochany Kraków, gdzie oczywiście najadłam się do syta w mojej ulubionej włoskiej restauracji i piłam pyszną miętową czekoladę. Nie przewidziałam niestety że pogoda będzie aż tak piękna i nie wzięłam ze sobą kremu z filtrem więc mój nos...wyglądam jak renifer Rudolf ;)
Zdjęcia prezentuję ze stoku i z hotelu oraz jeden krajobraz
Tęskniłam za wami!
2 komentarze:
oh i ah, dobrze ze jestes. Rewelacja!
Wloska restauracja i to w dodatku w Krakowie, duet przepyszny;d
Osz kurka, myślałam, że te zdjęcia z Alp są, a tu zdziwko, że Polskie góry też takie piękne. Na usprawiedliwienie mam, że nigdy w Tatrach nie byłam. I tyle śniegu. Zazdrość, zazdrość, po stokroć zazdrość!
Oj takiej to dobrze. I jeszcze miętowa czekolada..mmm..robisz smaka :D
Prześlij komentarz