wtorek, 23 października 2012

English tea





Ten strój kojarzy mi się mocno z Anglią, choć nigdy tam nie byłam. Lumpeksowa pikowana kurtka, torebka w kształcie siodła i spódnica w kratę. Ostatnio pokochałam żółć której kiedyś szczerze nienawidziłam. Pozują ze mną psiaki- Babeta i Zula. Wybaczcie brak inwencji na tekst- nie dość że dotknęło mnie przesilenie jesienne to jeszcze ciężko przestawić się na siedzenie w ławce tak wiele godzin. A w tej chwili wyglądam tak: (najlepsza piżama świata z F&F)

P.S. To najmilsza bluza na świecie!

4 komentarze:

lemonmaoam pisze...

Piżamy zawsze najlepsze w Tesco! Twoja wygląda na cieplusią i milusią. Jest świetna, aż żałuję, że mam tak ciepłe mieszkanie…
Co do zestawu, to nie jest on w moim stylu i trudno mi oceniać. Widać jednak, że Ty się dobrze czujesz w nim i dlatego też dobrze w nim wyglądasz. Całuję! :)

Anonimowy pisze...

Ależ jesteś szczupła!

c-yaya pisze...

ładnie i super piżamka ;D

Monia pisze...

brązowa torebka podoba mi się najbardziej!