czwartek, 30 kwietnia 2009

Gdybym była czarownicą...







Gdy byłam małą dziewczynką zawsze chciałam być czarownicą i chodzić w łachmanach, mieć postrzępione włosy, drewnianą laskę, czarnego kota i miotłę. Kiedy pozowałam do tych zdjęć właśnie się tak czułam. Spódnica ta ani trochę nie przypomina stroju czarownicy nie mniej jednak zawsze, gdy się bawiłam zakładałam długą spódnicę najczęściej mamy.Pewnie stąd moje odczucia. Tą spódnicę znalazłam w szafie u babci, nosiła ją gdy była ciut starsza ode mnie. Jest bardzo kolorowa i lubię nosić do niej turban. Zrobiłam z niej także sukienkę, niestety, gumka strasznie mnie uwiera. Niestety nie mam talentu do szycia i tym podobnych rzeczy więc raczej nic mi nie wyjdzie ze zmianą stanu rzeczy.Chyba, że wy kochane podacie mi jakiś cudowny sposób jakby to zrobić szybko, łatwo i przyjemnie?:) Ale zdradzę wam w sekrecie, że planuję podebrać babci starą maszynę i troszkę się pobawić. Jutro wybieram się na działkę więc pewnie spłodzę zdjęcia ,by zaprezentować wam na łonie natury w wersji nie miejskiej:) Już niedługo premiera nie mogę się już doczekać!

6 komentarze:

miuska pisze...

Na czarownicę kompletnie byś nie pasowała, bo czarownice są brzydkie, mają długie nosy i są złe, a Ty jesteś śliczna, masz śliczny nosek i z twarzy wyglądasz na aniołka :D Spódnica przepiękna i podoba mi się jej zastosowanie jako sukienki..no i ten pasek..prześliczny!

Anonimowy pisze...

Spódnica jako sukienka wygląda bardzo, bardzo fajnie ;-))

riennahera pisze...

No to chyba byłaś wyjątkową dziewczynką :) ja chciałam być księżniczką, ale księżniczką Leią z laserową bronią ;)

Gia pisze...

Ja tam nie miałam takich upodobań, jedyną moją manią były lalki Barbie.
Świetny pomysł ze spódnicą!

VENILA KOSTIS pisze...

spodnico-sukienka jest prze-boska. ;)

Biurowa pisze...

Super wygląda w wersji sukienka. Spódnica zresztą też...