sobota, 7 listopada 2009

Nareszcie weekend

Kocham jesień właśnie za to, że mogę bezkarnie wcinać ciasto czekoladowe (np. na poprawę humoru) i nie muszę martwić się, że za chwilę będę wciskać się w kostium kąpielowy:D Kocham siedzieć przy kominku, kiedy za oknem wiatr szaleje i zrywa liście z drzew. Do tego wszystkiego idealnie pasuje przepis cioci Ratomki na kawę:
dowolna kawa rozpuszczalna,
szczypta imbiru, kardamonu, cynamonu i "przyprawy" w młynku karmelowo-waniliowej
dosładzamy miodem (najlepiej wrzosowym)
No i oczywiście do tego najlepsze konfitury z wiśni czy dzikiej róży:D
Przedstawiam wam również nowego mieszkańca ulicy Piotrkowskiej- Misia Uszatka (wybaczcie że taki ciemny ale zdjęcie robione komórką pół godziny temu)




Miłego weekendu!

7 komentarze:

WER. pisze...

o uszatku nawet nie wiedziałam. Gdzie to jest? tam gdzie niegdyś Rejmont siedział? :)

Anonimowy pisze...

ja tez kocham jesien!
za herbate z cytryna, jablka z cynamonem, deszcz i wiatr za oknem... absolutnie sie z Toba zgadzam, mam teraz tylko ochote na konfiture z wisni, zarazo droga!
super, ze Uszatek ma 'pomnik'

CZYTAJ Z UST pisze...

A wiesz,że właśnie z takimi smakołykami kojarzy mi się Twój dom? :)

Anonimowy pisze...

Ale fajny misio! ;))

OLIVIA KIJO pisze...

słyszałam o tym uszatku, ale nie mogałam go znaleźć. Gdzie on stoi?

lemonmaoam pisze...

U Ciebie jak zwykle pysznie. A mi się właśnie marzy wciśnięcie w strój i pływanie.

W odwiedziny do uszatka wybieram się już jakiś czas, ale jakoś mi ostatnio nie wychodzi. ;-)

Ratomka pisze...

Uszatek stoi na Piotrkowskiej 87, przed siedzibą CIT i Biura Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą UMŁ konkretnie mówiąc;)