wtorek, 8 maja 2012

Relacja z wycieczki- Praga














































Miały być zdjęcia z Fashion Week'a i będą ale jeszcze nie dziś. Na razie pogrupowane czekają w folderach, tymczasem piszę dziś moja wycieczka do Pragi. Zachwyceni TYM POSTEM razem z Ł. stwierdziliśmy że musimy zwiedzić Pragę. Zarezerwowaliśmy hotel przez hostelbookers , co było świetnym pomysłem, bo za pokój zapłaciliśmy dużo taniej niż gdybyśmy rezerwowali go bezpośrednio telefonicznie w recepcji hotelu. Następnie transport- podróż pociągiem była bardzo droga, i zupełnie się nie opłacała. Również samochodem- taka krótka wycieczka (2 dni) wykończyłaby zupełnie kierowcę, który przecież też jechał pozwiedzać. Wybór padł na Polski Bus, i to był strzał w dziesiątkę! Cena, co do standardu podróży była naprawdę dogodna. Wygodne fotele, toaleta, wifi w całym autobusie, gniazdko pod każdym siedzeniem, regulowane światło i bardzo sympatyczni kierowcy przekonało mnie że to był dobry wybór. Wyjechaliśmy z Łodzi o 20:50 w Pradze byliśmy o 6:00. Odstawiliśmy bagaże do przechowalni i zaczęliśmy zwiedzanie. W pierwszej kolejności odwiedziliśmy park Chotkovy sady położone na wzgórzu, skąd rankiem mogliśmy obejrzeć piękną panoramę miasta . Następnym punktem naszej wycieczki były Hradczany. Zwiedziliśmy Katedrę św.Wita z przepięknymi witrażami, Dziedziniec Zamkowy, Stary Pałac Królewski i Złotą Uliczkę, która straciła swój oryginalny klimat, przez ogrom przewijających się turystów. Następnie zjedliśmy obiad w jednej z pobliskich restauracji i planowaliśmy kierować się w stronę Mostu Karola... przypadkowo i szczęśliwie zarazem skręciliśmy w jedną z bram, gdzie naszym oczom ukazał się labirynt z żywopłotu, a zaraz za nim ogromny budynek Senatu. Po okalającym go parku przechadzały się dumnie białe pawie... W końcu udało nam się dotrzeć do Mostu Karola, który jednak nie przypadł nam do gustu, dużo bardziej spodobał nam się most łączący Nowe Miasto z wyspą Kampą, ale o tym później ;)
Po przejściu mostu postanowiliśmy wrócić do hotelu i troszkę odpocząć. Hotel Extol Inn usytuowany jest bardzo blisko centrum, w cichej dzielnicy. Mieliśmy dosłownie, dwa przystanki tramwajem do Starego Miasta, a komunikacja miejska- zarówno tramwaje, jak i metro działają bez zarzutu. Nie daliśmy za wygraną i tego samego dnia wróciliśmy na Stare Miasto. Odwiedziliśmy opisywaną przez Venilę Bohemia Bajgel, spróbowaliśmy przepyszne Tridlo i odwiedziliśmy wystawę Salvadora Dali. Dzień pełen wrażeń, usnęliśmy nie wiedząc nawet kiedy.
W sobotę rano, po pysznym śniadaniu skierowaliśmy się na Mala Strane, odwiedzając Muzeum Miniatur. Widzieliście kiedyś podkutą pchłę? albo modlitwę napisaną na włosie i najmniejszą książkę? Jeśli nie, to koniecznie odwiedźcie to muzeum! :) Kolejnym punktem była wieża widokowa, z której mieliśmy okazję podziwiać panoramę całej Pragi. Wspaniały widok! Nieopodal w Pałacyku znajdował się labirynt krzywych luster, do którego chciałam koniecznie zajrzeć-  jako dziecko nigdy nie udało mi się takiego odwiedzić. To było jak spełnianie dziecięcych marzeń ;P Uśmiałam się, widząc swoje nogi wyglądające jak raciczki świnki, potem modelki,a  także wyciągniętą we wszystkie strony głowę. W drugiej części pałacyku oglądaliśmy dioramę, czyli ogromne malowidło przedstawiające epizod z wojny trzydziestoletniej. Następnie zjechaliśmy kolejką linową i udaliśmy się na obiad do uroczej knajpki Luka Lu, którą wybraliśmy przypadkowo i znów szczęśliwie:) Podano nam na przystawkę świeży, ciepły chleb z pastami serowymi, a na obiad  zamówiłam makaron w pysznym sosie pomidorowo- bazyliowym mniam! Kolejna część to mój ulubiony fragment wycieczki do Czech, czyli nieśpieszny spacer wąskimi uliczkami Malej Strany, wśród klimatycznych knajpek, pięknych kamienic, onieśmielających budynków ambasad. Było taki ciepło i swobodnie, nadrobiliśmy tyle drobnych spraw, które umykają w zgiełku codzienności, marzyliśmy, planowaliśmy a czas płynął powoli... Z Malej Strany doszliśmy do wyspy Kampa, która jest bardzo artystycznym fragmentem miasta. Pełno tam współczesnej sztuki, specyficznych ludzi Ł. był zachwycony :) Koniecznie chcieliśmy przejść się po umownej granicy, dzielącej Stare Miasto od Nowego. Czyli mostem, o którym pisałam już wcześniej. Jest dużo piękniejszy niż Most Karola, bo ma lepszy widok na Wołtawę, nie ma tylu turystów, a idzie się nim wprost na najpiękniejszy budynek Pragi- Operę Narodową. Stamtąd przeszliśmy się chwilę po Nowym Mieście, odwiedziliśmy plac Wacława, który jednak nie przypadł nam specjalnie do gustu i wróciliśmy metrem do hotelu po bagaże, o 20:00 w końcu powrót do Polski. :(
Wróciłam wypoczęta i pełna nowych pomysłów.
A wy kochani jak spędziliście majówkę?

P.S. Nie byłabym sobą gdybym nie odwiedziła praskiej drogerii, ale o tym w innym poście ;)

4 komentarze:

Magda pisze...

Praga to piękne miasto. Byłam tam na kilkudniowej wycieczce na Sylwestra 2010/2011 i byłam zachwycona.

Anonimowy pisze...

Praga jest piękna, zazdroszczę wycieczki :)
Pozdrawiam

Rare_Book pisze...

Takiej wycieczki to tylko pozazdrościć<3

babygirl-fashion pisze...

Ohhh jak pieknie... ;)Aż by się chciało wskoczyć do pociągu i jechać ;)